• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Sztuka

« powrót

Odra 11/2016- Tadeusz Sawa- Borysławski

Dodano: 23.11.2016 11:29

Tadeusz Sawa-Borysławski

 

FOTO-MEDIUM-ART –

                                  z offu na off. [1]

           

Mam tę przewagę nad kuratorami wystawy, że pamiętam, jak było. Jakby nie opisywać, zestawiać i ustawiać – pamiętam, jak było. Jest oczywiste, że wśród pamiętających każdy może mieć swój obraz, swoją pamięć, swój punkt widzenia. Ja z końca lat sześćdziesiątych, lat siedemdziesiątych i dalszych wspominam kilka szczególnie mocnych manifestacji awangardowej sztuki Wrocławia: pojawienie się galerii Pod Moną Lisą, wydarzenia związane z „Sympozjum Plastycznym Wrocław ʼ70”, wielokierunkowe poszukiwania Jerzego Grotowskiego i Teatru Laboratorium, Festiwal Teatru Otwartego z eksperymentalnymi grupami teatralnymi z całego świata, wystawy architektoniczne „Terra”, akcję Kontrapunkt Jana Chwałczyka oraz działalność Galerii Foto-Medium-Art Jerzego Olka. Gdzieś pomiędzy nimi pulsowały mniej wówczas widoczne, lecz bardzo ważne zjawiska, jak działalność Stanisława Dróżdża i autorów poezji konkretnej czy Studio Kompozycji Emocjonalnej.

Pomysł wystawy wprowadzającej osiągnięcia środowiska artystycznego Wrocławia do większego kręgu odbiorców z Polski oraz innych krajów jest zatem cenny. Jak zawsze przy takich przekrojowych prezentacjach pojawia się jednak ryzyko wyboru. Ważna jest umiejętność i odpowiedzialność wynikająca z kwalifikacji: tak – nie. Zawarte w tytule pojęcie „awangarda”, nie daje się precyzyjnie tłumaczyć. Zazwyczaj trudno rozróżnić, co jest awangardowe, a co już jest (staje się, stało się) mainstreamem. Z czasem jedno przechodzi w drugie (gdy główny salon Biura Wystaw Artystycznych nazwano „Galerią Awangarda”, rozróżnienie mainstreamu od artystów przecierających szlaki nowej sztuce nie stało się prostsze). Wystawa Dzikie pola… stworzyła okazję zaprezentowania wszystkiego, co wyjątkowe z tamtych lat, ale czy swoim wszystkoizmem aby nie zaciemniła tego obrazu?

W kontekście zjawisk szczególnych, jak również i tej szerszej kwalifikacji, dziwi fakt, że dwudziestoletnia (1977–1996) historia galerii Foto-Medium-Art, działającej najpierw w Domku Romańskim na pl. Nankiera, później zaś w podziemiach kamienicy Pod Gryfami i w Zamku Wojnowice, nie została zauważona. Charakter i profil placówki określały artystycznie ważne, intencjonalnie kreowane wystawy zbiorowe. Istotne były też prezentacje autorskie, warsztaty, konferencje, instalacje, akcje, performance’y i koncerty. W stanie wojennym odbywały się – w oficjalnie zamkniętej galerii – wieczorne spotkania z cyklu „Galeria-medium”. Od 1982 roku spotkania artystów zapoczątkowały nowy ruch, który w fotografii określany był jako „elementarny”. Od 1989 galeria organizowała także tzw. fotokonferencje pod nazwą „Wschód–Zachód Europejska Wymiana”. Do 1993 roku odbyły się cztery takie międzynarodowe wydarzenia, z udziałem artystów, krytyków i naukowców z dwudziestu czterech krajów. Wszystko to upoważnia do zapytania o powody tego pominięcia. Czyżby z braku informacji? Z niedostatku czasu na kwerendę? Z niedoinwestowania przedsięwzięcia? Z lokalnych chęci i niechęci? Trudno zgubić długi odcinek dziejów tzw. awangardy, zwłaszcza że wielu z wymienionych na wystawie MWW artystów, uczestnicząc w różnych formach aktywności, nie omijało Galerii Foto-Medium-Art, wpisując się w jej profil, a wielu rozpoznano tam po raz pierwszy.

Foto-Medium-Art była galerią silnie zaznaczającą się w artystycznej przestrzeni Wrocławia od końca lat siedemdziesiątych do dziewięćdziesiątych, tak jak i postać Jerzego Olka, jej przewodnika, a zarazem wyjątkowego artysty. Przypadki zapomnienia nie są jednak czymś szczególnym: w ostatnich dziesięcioleciach zniknął gdzieś Zdzisław Jurkiewicz, podobnie jak Stanisław Dróżdż. Obie postaci przypomniano wrocławianom dzięki m.in. przekrojowym wystawom autorskim i monografiom przygotowanym przez Muzeum Narodowe. Marian Poźniak, również pomijany, zaproszony został w 2009 roku do zorganizowania dużej wystawy w Muzeum Architektury. A Olek? Choć Jerzy Olek przypomina o sobie regularnie (w ub. roku obchodził 50-lecie pracy twórczej), nadal jest artystą typu offowego.

Całkiem niedawno mieliśmy we Wrocławiu jedną z ciekawszych jego wystaw w Galerii Entropia (Ikony przemijania, październik 2015). Poprzednia duża prezentacja odbyła się we wrocławskim Muzeum Miejskim Arsenał ponad dziesięć lat wcześniej (Mapy rozmaitości, 2004). Pomiędzy nimi pojawiały się mniej znane, często w nietypowych miejscach (np. Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego, klatka schodowa miejskiego garażu przy ul. Szewskiej, mury Zamku Wojnowice, Muzeum Architektury). Olek wystawiał we Wrocławiu, w Polsce i za granicą (Czechy, Niemcy, Hiszpania, Włochy, Francja, Japonia), na tyle często, że trudno byłoby o nim zapomnieć. A może nie lubimy Olka? No tak: nie lubimy. Ale nie jest to jedyny dużego formatu artysta, którego się nie lubi. U artystów pojawiają się takie emocje, że bywają trudni. Nie jest to jednak powód, by wymazywać ich z historii. Może jednak w grę wchodzą inne powody?

Artyści posługujący się technikami fotograficznymi w wielu przypadkach nie byli absolwentami wyższych uczelni plastycznych. Powszechne dziś wydziały fotografii i multimediów pojawiły się stosunkowo niedawno. Pod koniec lat pięćdziesiątych pojawiło się na krótko Studium Fotografii założone przez Bronisława Kupca na PWSSP we Wrocławiu. Na poziomie wyższym fotografii i dziedzin pokrewnych uczono na Wydziale Chemii i – do połowy lat siedemdziesiątych – na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Formalne kwalifikacje do zawodu wydawał ZPAF, w jakimś zakresie też PTF (Polskie Towarzystwo Fotograficzne); nie brano pod uwagę miejsca edukacji artysty. Czy dlatego nie lubi się Foto-Medium-Art, że w jakimś sensie była to galeria pozaśrodowiskowa? A Olek – podobnie – interesował się sztuką, a nie wykształceniem czy profesją artystów, stąd pojawiały się w galerii również znane dziś postaci spoza tzw. środowisk; nie było to zjawisko lokalne, np. wybitny artysta, Stefan Wojnecki, który od roku 1978 wykładał na PWSSP w Poznaniu – następnie ASP, obecnie UAP – był … fizykiem.

Być może to wina Olka, że po dwudziestu latach istnienia galerii w Domku Romańskim, po sądowym sporze o utrzymanie nazwy Foto-Medium-Art nie przyjął (kilka lat później) oferty ówczesnego prezydenta miasta Bogdana Zdrojewskiego, by odtworzyć galerię w bunkrze pod Nowym Targiem. W tym czasie Foto-Medium-Art wędrowała, znalazła opiekę w galerii Horszowskich, a następnie u Franciszka Oborskiego (Zamek Wojnowice, wówczas pod egidą Stowarzyszenia Historyków Sztuki), sygnowała Festiwale Młodej Sztuki „Labirynt” (10 edycji od 1998 roku, Kotlina Kłodzka oraz Czechy, centrum festiwalowe w galerii „pARTer” w Kłodzku, prowadzonej przez Bogusława Michnika). Kolejną ich edycję Olek zainicjował w Słubicach oraz we Frankfurcie nad Odrą (od 2010 roku centrum festiwalowe mieściło się w Galerii Okno w Słubicach prowadzonej przez Annę Panek-Kusz). Koncepcja nowej siedziby galerii we Wrocławiu stawała się nieaktualna, gdyż toczyły się inne rozmowy; z trudem i determinacją znana marszandka i mecenas sztuki Wanda Dunikowska stworzyła w centrum Krakowa na ul. Karmelickiej stałe miejsce dla galerii i ośrodka badań. Był rok 2007, nowe otwarcie (rocznicowy, 30th Aniversary Show), kolejne wernisaże, pokazy artystów związanych z galerią od lat, nowi artyści, odkrycia. W Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu kurator Krzysztof Siatka zorganizował w tym krakowskim okresie głośną wystawę TERAZ! Artyści galerii Foto-Medium-Art (2008), spotkanie zarówno postaci legend sztuki awangardowej, jak i fanów galerii: wspaniała Natalia LL, Zdzisław Sosnowski z kolorowym (sic!) Goalkeeperem, Józef Robakowski, Wincenty Duniko-Dunikowski, ale też wiele nazwisk nowych, mniej znanych.

Olek musi chyba pozostać artystą offowym.



[1] Na marginesie wystawy Dzikie Pola. Historia awangardowego Wroclawia, przygotowanej przez Muzeum Współczesne Wrocław (MWW) w ramach programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Pokaz premierowy: Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, czerwiec–wrzesień 2015 roku, następnie: Hala Umenia – Koszyce, Kunstmuseum – Bochum, Muzeum Sztuki Nowoczesnej – Zagrzeb, Muzeum Ludwiga – Budapeszt.


Więcej w listopadowym numerze miesięcznika "Odra".