• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Sygnały

« powrót

Odra 2/2013 – W MUZEUM ANDY WARHOLA W PITTSBURGU

Dodano: 07.02.2013 12:48

W MUZEUM ANDY WARHOLA W PITTSBURGU

 Z Tomem Sokolowskim, dyrektorem Muzeum, rozmawia Janusz Zalewski

 

Janusz Zalewski: Jak to się stało, że powstało Muzeum Andy Warhola?

Tom Sokolowski: Do największych kolekcjonerów prac Warhola należeli John i Dominique de Menil, rodzina magnatów naftowych. Zgromadzili około 130 jego obrazów, zresztą sponsorowali także innych nowoczesnych artystów. Na początku lat dziewięćdziesiątych, w ramach obecnej Andy Warhol Foundation for the Visual Arts i Dia Center for the Arts, rozpoczęto rozmowy dotyczące powstania muzeum, ale brakowało odpowiedniej przestrzeni muzealnej. Słynne Whitney Museum of American Art i Museum of Modern Art, do których się zwrócono, nie były zainteresowane utworzeniem takiej placówki, gdyż za obrazami nie szły pieniądze. Wtedy w Pittsburghu, które jest rodzinnym miastem Warhola, powstał pomysł utworzenia takiej instytucji w ramach systemu Carnegie Museums. Spowodowało to pewną konsternację władz, bo choć właśnie tutaj Andy Warhol się urodził, to Pittsburg nie jest miastem artystów.

Pittsburg w ogóle wygląda na dość prowincjonalne miasto. Ale na przykład otwarcie kilka lat temu wystawy „Possession Obsession”, na temat pasji kolekcjonerskiej Warhola, wzbudziło wielkie zainteresowanie i przerodziło się w party, o którym głośno było na całym wschodnim wybrzeżu?

– Muzeum ma swoich zapamiętałych fanów, którzy przyjeżdżają tu z odległych okolic Stanów, ale sam Pittsburg jest typowym, średnim miastem amerykańskim. Dodatkowo, średnia wieku w powiecie jest najwyższa w stanie Pensylwania i nie ma tu zbyt wiele młodzieży. Rolę Muzeum widzę w stopniowym zmniejszaniu rozdźwięku między awangardą a zwykłą Ameryką. Warhol reprezentuje przy tym coś typowego dla Ameryki.  Dojrzewał w okresie wielkiej depresji, w bardzo, bardzo biednej rodzinie. Potem stał się postacią kultową drugiej połowy dwudziestego wieku. Co przemawia do tutejszego mieszkańca, to fakt, że Warhol świetnie rozumiał, jak Ameryka nawiguje przez wiek dwudziesty, i jak należy w sprawie siebie samego negocjować w Ameryce. To jest doceniane.