• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Publicystyka

« powrót

„ODRA” 11/2012 – POLSKA NEKROPOLITYKA I NEKRO-PR

Dodano: 06.11.2012 12:46

Wiesław Gałązka

POLSKA NEKROPOLITYKA I NEKRO-PR

 

 Od pewnego czasu coraz częściej można spotkać się z pojęciem „nekropolityki” – określa się nim wykorzystywanie przypadków śmierci oraz ofiar katastrof i zamachów w praktyce politycznej. Pojęcie to dziś kojarzy się przede wszystkim z katastrofą smoleńską, w której zginął prezydent Rzeczypospolitej, ale stosowane jest także przy innych okazjach. Na przykład Tomasz Lis tak właśnie zatytułował swoje rozważania dotyczące wykorzystywania przez prezesa PiS plotek związanych z samobójstwem generała Sławomira Petelickiego („Newsweek” nr 26, 25.06.2012.).

Dlatego warto zastanowić się, czy „nekropolityka” to tylko jedno z pejoratywnych haseł słownika politycznego, czy też manipulowanie pojęciem śmierci w marketingu politycznym, wyborczym i public relations faktycznie jest coraz ważniejszym elementem perswazji i kreowania wizerunku politycznego w Polsce.

Zacznijmy jednak od ustalenia, czym nekromarketing polityczny i wyborczy oraz nekro-PR w polityce jest.

Nekromarketing polityczny i wyborczy – to działania mające na celu zdobycie lub utrzymanie władzy oparte na symbolice śmierci i związanych z nią tradycjami oraz obyczajami. Jego głównym celem jest zarządzanie zbiorowym żalem i współczuciem wobec wybranych ofiar, wskazywanie winnych i nawoływanie do ich surowego karania. Wykorzystuje się w nekromarketingu martyrologię oraz doraźne przypadki zgonów – naturalnych i będących wynikiem katastrof, kataklizmów, zamachów, epidemii i wojen. W retoryce dominuje patos, w sztuce i muzyce powaga, podniosłość i żałoba. Efektem ma być: budowanie poczucia wspólnoty w obliczu zagrożenia życia, smutku po zmarłych i poświęcenie w niebezpiecznej walce o sprawiedliwość. Przeciwnicy polityczni w tych działaniach zawsze są byłymi, aktualnymi lub potencjalnymi oprawcami i zbrodniarzami, a co najmniej są z nimi powiązani.

Nekro-PR – kreowanie pożądanego wizerunku publicznego i medialnego zmarłych oraz, na ich tle, osób żyjących. Zmarłych najczęściej przedstawia się lepiej, niż faktycznie na to zasłużyli. W działaniach wykorzystywana jest symbolika śmierci i związane z nią tradycje oraz obyczaje. Żyjący jawią się jako osoby współczujące i cierpiące oraz osądzające powody ich śmierci. Jednym z elementów retoryki jest domaganie się „odpowiedniego” uczczenia pamięci nieżyjących osób.

 

(Polityczna) gra w kości umarłych

Nekro-PR istnieje od momentu, gdy ludzie świadomie zaczęli czcić zmarłych i tworzyć reguły pochówku oraz żałoby. Wraz z rozwojem sztuki sepulkralnej kreowanie wizerunku zmarłych, szczególnie wybitnych, stawało się coraz bardziej profesjonalne, zapewniając im „życie po śmierci”, kronikarzom zaś dostarczając informacji dla potomnych. Już sam ceremoniał pogrzebowy i żałobny umożliwiał przedstawianie życiorysów nieboszczyków w sposób zgodny z oczekiwaniami ich rodzin, środowisk i władz, czyli tych, którzy w pierwszej kolejności korzystali nie tylko ze spadku materialnego, ale i niematerialnego – np. możliwości podawania się za przyjaciół, bliskich współpracowników, podwładnych, kontynuatorów dzieła zmarłego lub powoływania się na jego czyny – również w celu osiągnięcia celów politycznych i społecznych.

Teatrum funebris – trwające miesiącami, kosztowne, wzorowane na królewskich i magnackich ceremoniałach pogrzebowych, a dzięki pomysłom ówczesnych „PR-owców” obfitujące w „nekro-eventy” – spektakle żałobne, stały się tak popularne w baroku (m.in. w sarmackiej Polsce), że próbowano ograniczyć je, standaryzując odpowiednimi ustawami. Jednak dotyczyły one mieszczan i ludności wiejskiej, więc choć w 1614 roku został wydany Rituale Romanum, który miał ujednolicić ceremoniał pogrzebowy (Pompa funebris), uprzywilejowany stan szlachecki nadal mógł „zabawiać się w chowanego”.

Obecnie Pompa funebris dotycząca członków najwyższych władz państwowych i innych osób zasłużonych dla państwa polskiego, regulowana jest przepisami ceremoniału wojskowego polskich Sił Zbrojnych (po śmierci Lecha Kaczyńskiego specjaliści protokołu dyplomatycznego zwrócili uwagę, że przepisy należy rozszerzyć o bezpośrednio odnoszące się do osoby prezydenta). Zastosowanie ma także artykuł 11 ustawy z 1980 roku o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych, stanowiący podstawę ogłaszania żałoby narodowej. Władze państwowe mogą również nakazywać obywatelom smutek z powodu ofiar będących wynikiem wielkich katastrof lub tragicznych wydarzeń mających miejsce w kraju i za granicą. Czyli zarządzać zbiorowym żalem lub jego pozorami…

Składanie hołdu zmarłym ma jednak wymiar nie tylko PR-owy. Żałoby narodowe mogą być wykorzystywane także w marketingu politycznym i wyborczym. Do takiego wniosku można dojść, analizując ich częstotliwość i powody ogłaszania – szczególnie w ciągu ostatnich piętnastu lat niepodległej Polski (III Rzeczpospolitej). Poza czterema, będącymi dowodem solidarności międzynarodowej i sojuszniczej (zamach na WTC i Pentagon w USA 11 września 2001 roku, zamach w Madrycie 11 marca 2004, trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim w 2004 i zamach w Londynie 7 lipca 2005), oraz trzema upamiętniającymi śmierć osób wybitnych (śmierć papieża Jana Pawła II w 2005; katastrofa lotnicza w Mirosławcu w 2008; katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem w 2010), pozostałe (powódź tysiąclecia w 1997; katastrofa budowlana na Śląsku w 2006; katastrofa górnicza w kopalni „Halemba” w 2006; katastrofa polskiego autokaru we Francji w 2007; pożar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim w 2009, katastrofa górnicza w kopalni „Wujek” – „Ruch Śląsk” w 2009; katastrofa kolejowa pod Szczekocinami w 2012) miały raczej podtekst polityczno-wyborczy.