• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Publicystyka

« powrót

Odra 9/ 2016 - Maciej Dymkowski

Dodano: 08.09.2016 13:36

Maciej Dymkowski

 

W OKOWACH TOKSYCZNYCH IDEI
I ZAWISTNYCH UPRZEDZEŃ

PSYCHOLOGICZNE UWARUNKOWANIA HOLOKAUSTU

 

Rzecz jest o sprawcach Holokaustu opisywanych ze specyficznej perspektywy psychologa. Wiedza o nich oprócz walorów czysto poznawczych ma swoje aspekty egzystencjalny i etyczny, daje też nadzieję na zbudowanie zapór przed nawrotami zła. Inna sprawa, że ze względu na historyczną bezprecedensowość Zagłady Żydów nie ma pewności, czy nadzieja ta nie okaże się płonna.

W każdym razie zasadne jest oczekiwanie, że trafnie identyfikując przyczyny Holokaustu potrafimy go lepiej zrozumieć. Nieuchronnie pojawiają się przy tym pytania o psychologiczne i psychospołeczne uwarunkowania zachowań jego inicjatorów i wykonawców.  Badacze ludzkiej psyche nie są między sobą zgodni, jaki był ich udział w jego przebiegu, choć zarazem na ogół przyznają, iż zależał on przede wszystkim od zachodzących w ówczesnych Niemczech procesów społeczno-politycznych, od ukształtowania się osobliwego kontekstu historycznego.

 

Kim byli sprawcy Holocaustu?

Psychologowie wspomagający poszukiwania historyków stawiają w szczególności pytania o sprawców Holokaustu. O to zwłaszcza, kim byli i czym się w swoich działaniach kierowali? Odpowiedzi na te oraz na pytania pokrewne mogą okazać się nietrafne lub trywialne, jeśli nie uwzględni się roli toksycznych idei i osobliwych uprzedzeń, w okowach których znalazły się umysły ówczesnych Niemców i które były zasadniczymi regulatorami ich zbrodniczych działań.

Oczywiście, zarówno stawiane pytania, jak i udzielane na nie odpowiedzi zależą od przywoływanej tradycji psychologii. Wciąż wpływowy choć nie dominujący pozostaje nurt nawiązujący do psychoanalizy Zygmunta Freuda; w kontekście tematyki tego tekstu interesujące wydają się zwłaszcza inspirowane jego myślą prace nad osobowością autorytarną. Silnie zależy ona od autorytetów, sprzyja karaniu innych ludzi oraz nietolerancji, a przy tym określa ją osobliwy, mocno zdeformowany wizerunek społecznego świata. Jej powszechne występowanie w rezultacie specyfiki wychowania dzieci w ówczesnych niemieckich rodzinach ułatwiać miało rozwój nazizmu.

Wpływowa koncepcja autorytaryzmu Theodora Adorno i jego kolegów nawiązywała do wcześniejszej o dekadę pracy Ericha Fromma, który wyjaśniał zmiany makrospołeczne odwołując się do szerokiego rozpowszechnienia się tego typu patologicznej osobowości. Zarysował konsekwencje polityczne masowo odczuwanego lęku przed wolnością, skutki obawy przed bezradnością i utratą bezpieczeństwa w rzekomo chylącym się ku upadkowi kapitalizmie. Z czasem pojęcie autorytaryzmu było rozwijane przez psychologów z zamysłem wyzbycia się jego ideologiczno-politycznych uwikłań. 

 

Bo mieli trudne dzieciństwo?

Pod silnym wpływem Freudowskiej psychoanalizy pozostawały też dokonania psychohistorii, rozwijanej głównie w USA poza głównymi nurtami psychologii i historii. Ochoczo, choć niekoniecznie z należytym krytycyzmem, przyglądano się tam życiu i czynom ówczesnych Niemców. Peter Loewenberg uwzględniając konteksty historyczne usiłował wyjaśniać ich zachowania – i przywoływał traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa, datowanego na okres pierwszej wojny światowej i zaraz po niej. Jego zdaniem doprowadziły one do wypaczeń osobowości u całego pokolenia Niemców zaangażowanego później w Holocaust.

Można jednak wątpić, czy miał rację, gdy wykorzystując hermetyczny język psychoanalizy twierdził, iż masowo doznawane przez Niemców traumy i urazy zaowocowały dramatycznymi konsekwencjami, kiedy oni dorośli. Według Loewenberga w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego zaktywizowane zostały u Niemców osobliwe, wcześniej ukształtowane, wzorce poznawcze i emocjonalne, co spowodowało ich masowe zaangażowanie w ruch nazistowski, będące regresywną próbą kompensacji nieudanego dzieciństwa. Bez trudu można przekonująco krytykować taki sposób tłumaczenia rewolucji mentalnej całego pokolenia Niemców, a tym bardziej złożone przemiany społeczno-ustrojowe zachodzące w tamtym państwie.

Gdy próbuje się tłumaczyć zbrodnicze działania i dokonania nazistów, w tym przedstawicieli ich elity, można kwestionować przydatność zarówno etykiet ukształtowanych w tradycjach psychoanalizy, jak i w ogóle na gruncie psychopatologii czy psychiatrii. Wiele wskazuje na to, iż w ich myśleniu przejawiały się przede wszystkim osobliwości mentalności „nasyconej” treściami wyznawanej ideologii a nie cechujące ich dewiacje psychiczne.

 

Zbawca Niemiec i Geniusz Historii

Szczególnie interesujące, tak dla historyka, jak i psychologa, jest pytanie o rolę osobowości Hitlera w pozyskaniu i sprawowaniu olbrzymiej władzy, jaką miał w ruchu i państwie nazistowskim i jaką wykorzystał on dla zrealizowania Holokaustu. Napisano na ten temat niemało, często eksponując przy tym osobliwości dzieciństwa Hitlera jako źródła patologii osobowości i rzekomo cechujących go zaburzeń psychicznych. Rozmaici autorzy (głównie psychobiografowie, znacznie rzadziej unikający nadmiernej personalizacji dziejów) przypisywali mu bardzo różne przypadłości psychiczne.

Jednak przy opisywaniu zarówno tej postaci, jak i innych czołowych przedstawicieli nazistowskiej elity nasuwają się wątpliwości co do zasadności i przydatności przypisywania im patologii psychicznej. Uznanie, iż nie cechowała Hitlera taka czy inna psychiczna dewiacja, nie umniejsza potworności jego działań, a nawet jego osoba może się wówczas  jawić jako szczególnie przerażająca.

Pojawienie się określonego układu warunków społeczno-kulturowych sprzyja podatności wielkich mas ludzi na uleganie jednostkom skłonnym do stosowania przemocy i destrukcji. Hitler spełniał oczekiwania ówczesnych Niemców: był bardzo sprawnym oratorem i aktorem, współtwórcą mitu o własnym przeznaczeniu, w świetle którego jawił się jako zafundowany przez opaczność ich zbawca i Geniusz Historii. Z czasem sam uwierzył w trafność początkowo zmistyfikowanego autowizerunku, prezentowanego masom sfrustrowanych rodaków. Stał się beneficjentem własnej skuteczności w jego upublicznianiu. W pełni uwierzył, iż jest taki, jakim się ukazuje innym. Kiedy jego złowroga postać jest opisywana za pomocą języka wykorzystywanego do opisu „zwykłych” ludzi, przyjmuje się, iż jego uprzedzenia i agresja przejawiana wobec rozmaitych „obcych” nie musiała być rezultatem psychicznej patologii. Źródła nienawiści wobec całych kategorii ludzi miewają bardzo różną genezę; można ich poszukiwać również poza sferą szeroko rozumianych czynników psychologicznych.

 

Ochoczo, z inwencją i okrucieństwem

Nieźle przez historyków udokumentowane działania niemieckich oprawców (a bywali nimi nie tylko przekonani naziści!), ich łamiący cywilizacyjne tabu pełen zaangażowania udział w mordowaniu Żydów – wszystko to wymaga tłumaczeń wykraczających poza kategorie ustalone przez psychologów klinicznych i psychiatrów. Zazwyczaj wykonywali oni swoje zbrodnicze zadania ochoczo, z inwencją i okrucieństwem. Gdy dawano im szansę uniknięcia udziału w mordowaniu Żydów bądź sami mogli się o to starać, tylko z rzadka wykorzystywali te możliwości. W świetle materiałów historycznych  wykonawcy Holocaustu zazwyczaj nie różnili się wyraźnie pod względem atrybutów psychicznych i psychospołecznych od ogółu ówczesnych Niemców. Również prominentni naziści bywali raczej typowi, tylko w stosunkowo nielicznych przypadkach ujawniali wyraźną patologię psychiczną. 

Natomiast z perspektywy porównań historycznych i międzykulturowych można mówić o pewnej swoistości ówczesnego społeczeństwa niemieckiego. Było ono silnie „nasycone” postawami autorytarnymi, a przy tym wyraźnie kolektywistyczne. Jego członkowie skoncentrowani byli na własnej rodzinie i związkach interpersonalnych bez reszty osadzonych w ramach wspólnoty. Tego rodzaju zbiorowości bardziej są skłonne do stosowania przemocy wobec rozmaitych „innych” niż takie, w których dominują wartości indywidualistyczne, a zaangażowanie jednostek w większym zakresie jest regulowane przez osobiste korzyści. Gdy osłabiony indywidualizm nie ogranicza prymatu zbiorowości nad jednostką, nasila się wrogość wobec obcych i brutalizacja relacji międzygrupowych.

Przyjmując punkt widzenia charakterystyczny dla uniwersalistycznie zorientowanej psychologii społecznej, próbuje się wyjaśniać zachowania sprawców Holocaustu przede wszystkim uwarunkowaniami zewnętrznymi (sytuacyjnymi). Oznacza to rezygnację z poszukiwania historycznej swoistości tamtych Niemców i szukanie uwarunkowań działań wykonawców Zagłady Żydów w osobliwościach określonych sytuacji, w których wszyscy ludzie mogą być sprawcami takiego zła. Podejście to, popularne również w naukach politycznych, historiografii i socjologii, we współczesnej psychologii społecznej wyraźnie dominuje.