• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Pocztówki literackie KM

« powrót

Odra 6/2013 – POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

Dodano: 10.07.2013 13:51

POCZTÓWKI LITERACKIE

KAROLA MALISZEWSKIEGO

 Rebeka. Dzisiaj trudno o powagę w zetknięciu z passusem wypieszczone moim łonem. A pani o tę powagę walczy. I w ten sposób niepotrzebnie piętrzą się nieporozumienia. Dochodzi do dysonansu. A to niejeden zgrzyt w tych tekstach. Proszę sobie z tego zdawać sprawę. Bo są też rzeczy w pozytywnym sensie zastanawiające. Szkoda ich w tym „złym” towarzystwie. Trzeba oczyszczać swoje monologi, prześwietlać humorem i ironią. Wtedy nabiorą wagi. W tej chwili – w sensie estetycznym – zbyt to wątpliwe, rozchwiane. Histeria niczego nie tłumaczy. I nie może być punktem dojścia. Od tego niech pani zaczyna. Więcej dystansu. Powtarzam: warto. Kilka fraz dotknęło mnie do głębi. Ale one zginęły w banalno-ckliwym mamrotaniu.

 

Paweł. W porównaniu z Rebeką jesteśmy kilka klas niżej i nie wiem, czy jest szansa na powtórzenie roku. Czarno widzę. Lapsus na lapsusie stoi. Żadnego wyczucia wagi, barwy, kształtu słowa. Nie chcę pana zrażać do pisania, ale potrząsnąć jednak muszę, czyli mówiąc pana językiem, zarżnąć hańbę po południu (błąd ortograficzny naprawiam). Co bohater miał na myśli, oświadczając podczas rozmowy z Bogiem: Pańska komenda spuści się na wietrze? Czy wszyscy podkomendni mieli się spuścić, czy tylko dowódca? Dalsze znaczenia w tej chwili pomijam. No właśnie, dalsze znaczenia... Powinien się pan nimi zainteresować.

Maciej. Nie wiem, co tu mam lubić, jadowitą groteskę, dość wściekłą, czy raczej te kawałki smętne, płaczliwe, melancholijne? Chwilowo to drugie, bo mi też nietęgo, płakać się chce i nie wiem, z jakiej przyczyny, więc mój stan znajduje groteskowy wyraz w tych tekstach. Wylewa pan z siebie wszystko jak leci, i tak robi większość, ale może już czas na selekcję; niech pan wyrzuca co drugie zdanie, powstaną może jakieś prześwity, szansa na coś nowego, nową myśl, nowy obraz. Wracać do tekstów po tygodniu, będą już zimne jak trupy i wtedy operować, machać skalpelem bez żalu.

Alicja. Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale kolejka jest ogromna i nie mogę nadążyć z odpowiedziami. Myślę, że doszło do nieporozumienia. Ja nie chcę, żeby pani wierzyła w moje zdanie, bowiem nie jestem kimś do wierzenia podanym. Odbiór dzieła sztuki polega na tym, że komuś się ono podoba albo też pozostawia obojętnym. To jest czysty subiektywizm. Jedna osoba opowiada drugiej o swoich wrażeniach i to wszystko. Nigdy nie czynię tego w stanie upojenia alkoholowego, sądzę więc, że przywoływani jurorzy postępują podobnie. Znane pani zjawisko relatywizmu powoduje, że te wiersze czytane w sąsiedztwie innych na jakimś konkursie wydają się niezłe, natomiast gdy przykłada się do nich jakąś wyższą miarkę, tracą już na blasku i wypadają blado. Poetce pozostaje stoicyzm i dystans względem tych wszystkich niuansów odbioru.

Katarzyna. Wiersze skromne, to i recenzja krótka. Jeżeli podobają się one sąsiadom i znajomym w Szczepanowie, to ma pani powód do szczęścia. W świecie literackim nie mają żadnych szans. Są niezdarne, wtórne, nieporadne. Nie nadają się do publicznej prezentacji na szerszym forum, bo po prostu nie mają cech poprawnie napisanego tekstu literackiego. O jakości tekstu decyduje forma, a pani nie wie, jak taką formę stworzyć. Te na pół ludowe, a na pół dziecięce rymowanki nie są w moim pojęciu poezją.

Paweł. Już lepsze wrażenie niż przy lekturze tekstów kiedyś przesłanych do „Odry”, jest kilka utworów godnych uwagi, zastanowienia; generalnie nie powalają, ale przy nich już się chce wierzyć, że ma pan coś do powiedzenia i powoli znajduje na to słowa. Najlepiej moim zdaniem wychodzi, gdy pan je cedzi albo przesiewa (tzn. słowa), czyli skreśla i pozostają zwięzłe lapidarne komunikaty. Przy dłuższych zaczyna wyłazić niepotrzebna „okrągłość”, jakieś tłumaczenie dla maluczkich. Zawsze o jedno zdanie za dużo. Proponowałbym grać niedopowiedzeniami, pauzą, zawieszeniem głosu; nieufnie oglądać kartkę z nowym tekstem, czepiać się, skreślać.
Klaudiusz. Wiersze już drukowalne i zapewne „nagradzalne” (konkursy etc.). Wie pan, o co w tym chodzi, potrafi poprawnie skonstruować tekst poetycki. Domyśla się pan, że ja czekam na przekroczenie następnej granicy, za którą rozpościera się kraina własnego języka, stylu. Na razie słabo rozpoznaję pana w tym tłumie aspirujących. To tak w wielkim skrócie. Bo podoba mi się powaga, skłonność od wnikliwego analizowania doznań, gotowość na coś więcej. A to więcej pewnie niedługo nadejdzie.

Paulina. Wysilone, w wielu miejscach „znorwidowane” niepotrzebnie, bo próbuje się banał owinąć w Bóg wie jaką materię poetycką, w jakiś niby lingwizm, a materia cienka, prześwitująca, widać mielizny. Coś jednak chwilami dotyka mnie i dotyczy, miejscami jestem po stronie tego człowieka mówiącego, tej kobiety szarpiącej się, egzaltowanie dokumentującej świat, daję się wciągnąć w grę napięć, w emocje. Połowę słów bym wyrzucił. Zresztą, gdy już pani ochłonie, sama zacznie to robić.

KM

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do pięciu) do naszej redakcji listownie lub e-mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej, facebookowej (www.facebook.com/MiesiecznikOdra) lub w „8 Arkuszu Odry”.