• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Pocztówki literackie KM

« powrót

Odra 5/2013 – POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

Dodano: 22.05.2013 14:46

POCZTÓWKI LITERACKIE

KAROLA MALISZEWSKIEGO

 

Magdalena. Zaczynam od przeprosin. Sam nie wiem, jak to się stało, że pani list zniknął, a potem po wielu miesiącach znów się pojawił, cudownie odnalazł się w redakcji. Wspomina pani naszą poprzednią korespondencję i pragnie porównania tego, co było kiedyś, z tym, co teraz się napisało. Moim zdaniem jest spora różnica na korzyść. To jest dojrzałe, poważne, przemyślane. Zastrzeżenie budzi tak zwane wykończenie, w zasadzie go nie ma. W tym sensie brakuje sygnatury, piętna, wyrazu, formy. Zaczyna się zazwyczaj ciekawie, zestawia się pewne fakty, doznania i obrazy, a czytelnik odnosi wrażenie, że pozostawiono go samemu sobie, bo nic z tej interesującej ekspozycji nie wynika, nie ma podsumowania albo chociaż jakiejś tego typu sugestii. Poza tym bardziej przekonują krótsze teksty, tutaj pani narzuca kaganiec dyscypliny, nie ma zbędnego rozgadywania się. Jeszcze raz przepraszam za skandaliczną zwłokę i życzę pociechy, jaką niektórym daje poezja. (Wyobrażałam sobie pana z brodą i laseczką, a jest pan prawie moim rówieśnikiem. Ha!).

 

Bartłomiej. Rozumiem, że nie ma pan już cierpliwości czekać w kolejce. Zatem krótko: nie jestem odbiorcą zaprojektowanym przez te teksty, nie docierają do mnie. Wyczuwam fałsz, sztuczność, minoderię, bardzo łatwo sypią się wersy według przewidywalnego algorytmu, taka powierzchowna poetyckość. Chyba trzeba zacząć od początku, od czegoś elementarnego, prostego, a nie komplikować na niby. Pewne umiejętności już pan ma, więc naprawdę warto.

Renata. Dziwnie nieobecne zapisy. W pewnym sensie niezłe, w innym niezbyt dobre. Taki stan zero, bez wychylenia się w którąkolwiek stronę. Nie wiem, co musiałoby zajść, żeby te wiersze zaistniały, zaznaczyły swoją obecność, przekonały czy porwały. Opanowała pani technikę zapisu, ale na razie nie doszło do czegoś więcej. Tak jakby pani stała obok, wolno cedząc oschłe frazy. Z czterech utworów Adama Franz wydał mi się względnie ciekawy.

Marek. Zadziwiająca huśtawka poziomu i stylu. Nie mogę powiedzieć, że nie ma pan wyczucia, ale zbyt często zdarzają się fragmenty, po których lekturze ciśnie się na usta tego typu sformułowanie. Obok wiersza o Poświatowskiej, w którym obrabia się banały dotyczące poetki i popkulturowych wyobrażeń o niej, czytam tekst operujący samodzielnym obrazowaniem i oryginalną myślą (Iskra na chromie). Sięgam po kolejny utwór i znowu spadek napięcia, załamanie formy. I tak się bujamy, góra-dół. Trzeba ćwiczyć, oczyszczać się z utartych skojarzeń, zautomatyzowanych użyć usłużnego języka, niefortunnych zbitek słownych. I jeszcze musi pan panować nad smakiem. Nie brzydzę się mocnymi słowami, nie boję się turpizmu, ja się tylko dziwię wszelkim niezręcznościom w tym zakresie. To delikatna materia, grać w te klocki trzeba naprawdę umieć.

Jacek. Materiał do wyrzucenia? Raczej materiał do przebrania. Po tym przebraniu zostanie niewiele, ciągle za mało na tomik. Nie mogę podjąć się selekcji i redakcji, bo nie mam na to czasu. Jeżeli ufa pan komuś znającemu się na rzeczy, to niech pan śmiało korzysta z jego usług, zawsze pamiętając o względności w sztuce. Mój punkt widzenia pan poznał. Myślę, że warto zapytać teraz innych. Być może są w Polsce środowiska, którym się to spodoba. Nie chcę narzucać swojego, dość rygorystycznego, punktu widzenia. Proszę się ośmielić i wysyłać gdzie indziej.

Zofia. Raz jakiś diabeł szepcze mi w duszy: nic odkrywczego, same oczywistości. Potem widzę sympatyczne przebłyski, a w nich coś, czego nie potrafię nazwać, chyba już własny świat. Albo jego mgliste zarysy. Proszę szerzej otworzyć furtkę. Przypuszczam, że ma pani tych tekstów więcej. Może wyrobię sobie bardziej zdecydowaną opinię, mając wgląd w większy zestaw.

Dominik. Mnie to wciąż nie zachwyca. Osoba mówiąca w tych wierszach ma bardzo słabe wyczucie językowe, mówi na oślep i zazwyczaj nie trafia. Nie wie, co to jest precyzja języka poetyckiego, co to jest jego ekonomia. To jest taki, miejscami żarliwy i niezwykle szczery, prywatny słowotok. Do wierszy, w moim rozumieniu, jeszcze bardzo daleko.

Magdalena2. Bardzo śliski temat, trzeba mieć szczególne powody, by go podejmować. Czy pani na pewno ma? Może jednak wprawki stylistyczne mogłyby dotyczyć innych tematów... Za tym wszystkim stoi cierpienie milionów. Tu trzeba z jednej strony delikatnie, a z drugiej odkrywczo, bo ten temat na to zasługuje. U pani jest tylko delikatnie, z wyczuciem i empatią, ale naiwnie jakoś. W tym stylu już było, i to w lepszym wydaniu.

Weronika. Dobre, dojrzałe fragmenty. I może jeden wiersz satysfakcjonujący do końca. To w sumie dużo, jak na cztery przesłane. Towarzyszy mi wrażenie odkrywania ciekawego talentu. Ale nie będę na razie gratulować, nie będę chwalił dnia przed zachodem słońca. Niech się pani dalej głowi i niepokoi swoim rozwojem, niech ma poczucie nieosiągalności jakiegoś ideału. Wiersz najbardziej zapamiętany i zaskakujący to ten o ziemi na wiosnę.

KM

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do pięcii) do naszej redakcji listownie lub e-mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej, facebookowej (www.facebook.com/MiesiecznikOdra) lub w „8 Arkuszu Odry”.