• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Pocztówki literackie KM

« powrót

„ODRA” 1/2013 – POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

Dodano: 08.01.2013 14:08

POCZTÓWKI LITERACKIE

KAROLA MALISZEWSKIEGO

 Marcin. Intuicja podpowiada, że warto pisać dalej, bo z jakąś formą talentu mamy do czynienia. Ale to jest za kruche i delikatne, żeby zrobić karierę we współczesnej poezji. W tej chwili nadaje się raczej do śpiewania z gitarą, do bezpośredniego wzruszania, natomiast w druku, na papierze wypada słabo, szalenie ulotnie. A uwagę czytelnika trzeba jakoś zatrzymać, nawet jeśli musi się przy tym pokonać samego siebie. Wiem, że to trudne sprawy
i niekiedy ryzykowne. Wybór należy do autora, a bez opowiedzenia się wobec tego wyboru nie ma znaczącej literatury. Pozostaje amatorskie brzdąkanie do szuflady. Więc talent, wrażliwość – OK. A teraz cała wielka reszta.

 

Barbara. Jakże mi przykro, że nie potrafię nawiązać kontaktu z pani poezjowaniem, nie czuję tego i nie rozumiem. Ostatnio nadesłany fragment wydaje się nie tylko błahy (o niczym?), ale przede wszystkim niekonsekwentny w obrazowaniu, wręcz nielogiczny, zostawiający czytelnika ze strzępkami nieprzystających fragmentów. Mam zdecydowanie inne wyobrażenie sugestywnego, przekonującego przekazu poetyckiego.

Kamila. Wzruszająca jest pani wiara w tę rubrykę, we mnie samego, w możliwość „konstruktywnej krytyki”. Ja natomiast coraz częściej łapię się na zwątpieniu w użyteczność tych porad. Prowadzimy tu tylko towarzyską grę, chodzi o kontakt, komunikację, spotkanie, wyjście naprzeciw. Ale czy coś z tego ważnego, w sensie warsztatowym, wynika, to śmiem wątpić. Ujęła mnie pani sformułowaniem, że jeśli nic konstruktywnego nie da się powiedzieć, to proszę tylko o krytykę. W nadesłanych wierszach wieje nudą, bo jest wciąż to samo: rozpisana na różne, dość stereotypowe, gesty relacja między nią a nim. Trudno tutaj o innowację, od wieków to samo. Już na wstępie skazała się pani na powtarzalność i konwencjonalność. Nieraz nieśmiało próbuje się pani wydostać z pułapki, używając ironii bądź mitologii. To też się zbanalizowało. Trzeba szukać dalej. A może próba zamiany miejsc? Bo tu bardzo drażniąca jest jej uległość, ten fakt, że to on ją lepi nadając powoli kształt. Ciekawiej byłoby, gdyby lepili się nawzajem, a potem mniej lub bardziej cierpliwie docierali się. Coś by się zaczęło dziać. A tak to tylko żałobne pienia subtelnej kobiecości znów nierozumianej przez prostolinijną męskość. I te straszne metafory dopełniaczowe, które mogą być lotne, urocze i adekwatne, gdy są stosowane z wyczuciem i umiarem. „Płaszczowi uprzedzeń” i „żebru cierpliwości” mówimy stanowczo nie.

 

Katarzyna. Ciekawe jest to osadzenie się w bardzo konkretnym, wymiernym świecie: kampus, studenci, wykładowcy. Do przyjęcia jest również koncepcja grania ról, udawania, mody dotykającej także Boga, stereotypowości itp. Efekt całości wyraźnie osłabia przyjęta perspektywa filozoficzna i gramatyczna wyrażająca się pierwszą osobą liczy mnogiej. Wydaje mi się, że z chwilą przejścia na liczbę pojedynczą zaczęłoby się dokładniej nazywać i może nawet rzeczywiście odkrywać. Obserwacje byłyby bardziej wiarygodne, własne, „pojedyncze”. Bo niestety na razie dominuje nuda dość banalnych uogólnień. A szkoda. Ma pani talent i światopogląd. Adekwatna forma w zasięgu ręki. Naprawdę niedaleko.

Henryk. Po kolejnej wymianie listów rozumiem, że pan szuka swojego sposobu na wyrażanie dystansu, że bezpośrednia ekspresja (jeśli taka w ogóle istnieje) pana nie interesuje. Czekam na ciąg dalszy, ten założony jest niebotycznie trudny. Mam skojarzenia z „obiektywnym korelatem” Eliota, ale być może zupełnie się mylę. Bo tak to z hermetyzmem (w każdej postaci) bywa. Będę towarzyszył, ale trudno będzie dotrzymać kroku, jeżeli pan rzeczywiście pójdzie w sygnalizowanym kierunku. Obawiam się tylko jednego. Mianowicie tego, że wówczas trzeba poświęcić się całkowicie, zatracić się, żeby osiągnąć wyróżniające się rezultaty, trzeba będzie poezję potraktować bardzo poważnie. A czy ja temu sprostam z poziomu prowadzonej tu towarzyskiej gry, tego nie wiem. Wówczas znajdzie pan sobie innego mentora.

Zenona. Już komuś tak odpowiadałem, przepraszam, że się powtarzam. Utwory niemal bliźniacze, więc mam usprawiedliwienie. Przypominają się wierszyki z książeczki Na jagody, a z listu wynika że pani ambicje lokują się gdzie indziej, coś innego chce pani wyrazić. I nie wychodzi to dobrze. Na razie nie wychodzi! Dziecinne, naiwne – w poezji to nieraz jest pochwała, lecz nie tym razem. Szczebiocze pani o niczym albo serwuje niesłychane banały. To po co ja w ogóle głowę zawracam? Bo coś tam się tli, coś na dnie tych wierszy, jakieś pozytywne popłuczyny po czymś dobrym, ciepłym.

Barbara2. To już dosłownie „ślepy tor”, zabrnięcie w ślepy zaułek, zrobienie komedii czy groteski z ludzkiej tragedii, moim zdaniem – nieporozumienie. Tu nie chodzi o to, żeby coś dopisać czy przestawić słowa. Jeżeli odczuwa pani tego sens i potrzebę, to musi pani zacząć od początku, od zera, od całkowitej szczerości wobec siebie i języka. Pisać drobne rzeczy niczego nie udające, nie silące się, nie zakłamujące, oparte na skupieniu, olśnieniu, medytacji.
Może na tym da się coś zbudować, sam już nie wiem.
KM

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do 5) do naszej redakcji listownie lub mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej, facebookowej (www.facebook.com/MiesiecznikOdra) lub w „8 Arkuszu Odry”.