• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Pocztówki literackie KM

« powrót

ODRA 11/2016 - POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

Dodano: 23.11.2016 11:39

POCZTÓWKI LITERACKIE

KAROLA MALISZEWSKIEGO

Marcin. Muszę zaprotestować z powodów ściśle formalnych. Nie da się tego czytać z wielu względów. Jeden jest jednak podstawowy: niesłychane niechlujstwo ortograficzne. Proszę o tym pomyśleć, popracować nad sobą ze słownikami i poradnikami w ręce. Po roku proszę odezwać się ponownie. Wtedy, jak sądzę, zacznie się rozmowa o poezji.

Marek. Wybaczy pan, ale nie czuję tych wierszy. Są dla mnie „drewniane”, nie puste, bo coś na pewno zawierają, czymś są naładowane, lecz to z trudem (albo chwilami wcale nie) dochodzi do odbiorcy, grzęźnie w jakiejś wsobności, tylko panu znanej historii, tak jakby coś to dławiło, nie pozwalało przejść na drugą stronę. I przy tym nie brzmią dobrze, nie ma w nich rytmu. To tylko moja prywatna opinia, to tylko dla mnie owe kanały komunikacyjne wydają się zatkane i głuche, być może znajdzie pan odbiorców, którzy orzekną inaczej. Myślę, że warto takich szukać.

Julian. Jeszcze jeden utwór dosłany do tych już ocenionych. Hm, zaledwie poprawny, dziesiątki takich tekstów przeleciało mi przez ręce. Stać pana na więcej i pod względem pasji, i pomysłu. Po co się tak spieszyć? Skąd ta gorączka? Proszę dać sobie więcej czasu, ochłonąć.

Ewelina. Genowefa Jakubowska-Fijałkowska jest tylko jedna. Wulgaryzmy w jej wierszach coś znaczą, natomiast u pani służą wątpliwej ozdobie (kwiatek przy kożuchu). Jeśli u niej jest stylizacja na prostą, szczerą do bólu kobietę, bez pruderii mówiącą o najbardziej intymnych sprawach, u pani tej stylizacji nie ma. Bezpośredniość w poezji nie jest bezpośredniością dosłowną. To iluzja, której zasady trzeba opanować i którą stosuje się oszczędnie. To sztuka. A nie prostactwo, nieporadność, dosłowność.

Jan Marcin. Pewnie, że można się tak oderwać od rzeczywistości, jak panu się to przydarzyło. Tylko wtedy cokolwiek dwuznaczne staje się otwieranie szuflady i wysyłanie komuś czegokolwiek, skoro w istocie chciałoby się wraz ze swoimi utworami krążyć w hermetycznym obiegu zamkniętym. Taka sprzeczność. Proszę to przemyśleć. I nie ma sensu, że ja tu wskażę kilka pięknych fragmentów, że sobie je z całości wydłubię. Wydają się stworzone mimochodem przez kogoś, kto i tak obrócony jest tyłem do czytelnika.

Kamil. Źle pan trafił. Tu nie hoduje się geniuszy, tylko udziela drobnych porad w miarę normalnym ludziom. W miarę, bo i tak wszyscy piszący na coś cierpią itd. Ale żeby aż taka pycha, arogancja, monstrualne nadąsanie, daj pan spokój. Furia, agresja, a chwilami zwyczajne chamstwo. Nie będę tego w panu podsycał, rozdmuchiwał, nie będę bił w ten bęben. I podkreślam: tym listem nie mówię „lecz się pan”, mówię „zrób to inaczej, człowieku”. Spuść z tonu i przyślij coś za rok, nie skupiając się neurotycznie na tym, że wysyłasz coś do „niczego nie rozumiejącej gnidy”.

Mateusz. Czas na dorosłe życie pisze pan w jednym wierszu. Gratuluję samowiedzy. Pan doskonale wie, co dolega tak stworzonemu podmiotowi. Jest zbyt dziecinny jak na trzydziestolatka. Z jednej strony ta delikatność „hipstera z Żoliborza” ujmuje, a z drugiej irytuje. A w pańskiej poezji przekłada się to niestety na błahość, nijakość, banalność. Nie da się niczego odkryć przy takiej postawie, niczym zaskoczyć. Przewidywalne, letnie teksty. Czas na dorosłe wiersze.

Grzegorz. Bardzo dorosłe, mocne wiersze. W sensie: goryczy, spojrzenia bez złudzeń, chwilami wściekłości i rozpaczy. To robi wrażenie. To jest mi bliskie. Fragmenty wyborne, ale nie zawsze całość. To w zasadzie jedyny problem – kompozycja, wyważenie, zharmonizowanie części. Bo szkoda mocnych fragmentów ginących w morzu słów. Nie dać się uwieść własnemu pięknosłowiu, zawiesistej retoryce – ciąć bez pardonu. W ostatnim wierszu widać, że pan potrafi zatrzymać się porę: To jest mój wiersz najmniejszy, specjalny/ Nie trzeba go dużo pisać/ Nie trzeba go dużo pamiętać/ W ogóle go dużo nie trzeba/ A jest. Proszę coś przesłać za jakiś czas. Niech rzeczywiście będzie.

Anna. Tylko dwa bezwolne, omdlewające teksty (które się mogą mieć nijak do pozostałej pani twórczości). Bez energii, bez pomysłu. Bez jakiejś ważnej sprawy do świata, do ludzi. Że coś tam w pokoju i się pani (podmiotka) potyka. Z tego dałoby się zrobić jakieś wielkie potknięcie. U pani się to rozmywa, ucieka, nie nasyca żadnym niepokojem. Ot, taka sobie notatka. Drugi o szufladkach. Niejedna z poetek już z tego liryczną epopeję zrobiła. Tu nawet nie ma na nią konceptu. Przepływają sobie słowa, niczego nie dotykają, nikogo nie ruszają. Jeśli chciała pani prowadzącego rubryczkę poddać hipnozie (ewentualnie doprowadzić do depresji), to prawie się udało.

KM

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do 5) do naszej redakcji listownie lub mailem.  Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej lub w „8 Arkuszu Odry”.