• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Literatura

« powrót

Odra4/2015- Katarzyna Gruber

Dodano: 17.04.2015 11:52

Katarzyna Gruber

 

„NASZA” ELLEN WESTER

                                              

 Natrafiłam na nią w Bibliotece Akademii Szwedzkiej, gdzie w 1969 roku zostałam zatrudniona jako bibliotekarka odpowiedzialna za zbiory krajów słowiańskich, w tym zbiór polski. Uderzył mnie fakt, że autorką ogromnej liczby przekładów literatury polskiej z przełomu XlX i XX wieku była ta sama osoba – Ellen SophiaWester.

Lista jej tłumaczeń, tylko w formie książkowej, obejmuje aż dziewięćdziesiąt jeden tytułów, z czego prawie pięćdziesiąt to przekłady z języka polskiego. Do tego dodać należy niewymienione w Słowniku Tłumaczy[1] liczne opowiadania, artykuły i reportaże publikowane w prasie codziennej lub w tygodnikach. Mimo olbrzymiego dorobku jest ona jednak niezbyt znana zarówno w Szwecji, jak i przede wszystkim w Polsce.

 

O życiu Wester wiemy bardzo niewiele. Pod koniec lat siedemdziesiątych wspomniał o niej profesor Józef Trypućko z Uniwersytetu w Uppsali, zainteresowany dorobkiem szwedzkich translatorów literatury polskiej, w tym przede wszystkim Alfreda Jensena[2] (mającego na koncie m.in. przekład Pana Tadeusza). Badacz ubolewał jednak nad brakiem opracowań poświęconych tłumaczce. Kilkanaście lat później Wester stała się jednak bohaterką monografii Marie-Christine Skuncke, Ellen Wester: Polska brev (Sztokholm, Hypatia 1992), skąd zaczerpnąć można m.in. informacje o jej związkach z Polską.

 

NA WŁASNĄ RĘKĘ

Jak pisze Skuncke, dotarcie do nich nie było łatwe. Pierwszą trudność stanowił fakt, iż w tym samym czasie żyły w Szwecji dwie zajmujące się literaturą osoby o takim samym imieniu i nazwisku. „Nasza” Ellen miała kuzynkę Ellen Hedwig Magdalenę Wester (1860 – 1936), pisarkę, zamieszkałą w Skåne w południowej Szwecji i podpisującą swoje publikacje jako Ellen Wester. Ellen Sophie, pochodząca z wyspy Vaxholm w pobliżu Sztokholmu, zaczęła więc używać pseudonimu E. Weer. Oczywiście już za życia obu kuzynek nie dało się uniknąć nieporozumień, a po śmierci obu wzrosły trudności, jakie napotkali ich biografowie.

Ellen Sophie była jednak młodsza o trzynaście lat, urodziła się w roku 1873 w Reijmyre w Östergötland, gdzie jej ojciec, Mauritz Wester, był lekarzem miejskim i wojskowym. Matka, Ebba Pfeiff, pochodziła z arystokratycznej rodziny. Około 1881 roku rodzina przeniosła się do Mariefred, a w roku 1888 Mauritz Wester został mianowany lekarzem twierdzy na wyspie Vaxholm. Piętnastoletnia Ellen prawdopodobnie źle znosiła przeprowadzkę do niej.

Nie miała żadnego formalnego wykształcenia poza trzema latami (1884 – 1886) spędzonymi w pensjach dla dziewcząt. Była jednak dzieckiem o ogromnym, jak czytamy, „apetycie intelektualnym”. Świadczą o tym zapisy w jej pamiętnikach, znajdujących się obecnie w Bibliotece Królewskiej (Narodowej). Dwa zeszyty, liczące razem około sześćset stron, zawierają wszystko, co Ellen napisała w wieku od lat dziesięciu do osiemnastu. Można się z nich dowiedzieć, iż bardzo interesowała się procesami społecznymi i literaturą. Zeszyty zawierają też opowiadania o tematyce historycznej i współczesnej, szkice satyryczne, krótkie eseje. W tekście zatytułowanym Emancypacja Ellen zastanawiała się, dlaczego kobieta nie może studiować na uniwersytecie i zostać lekarzem. A mając dwanaście lat, komentowała twórczość takich pisarzy szwedzkich jak Strindberg czy Levertin.

Prawdopodobnie w latach 1887 – 1889, jako już nastolatka, przeżyła ostry kryzys psychiczny. Buntowała się wtedy przeciwko ponurej atmosferze, jaka panowała na pensji, gdzie dziewczęta uczono – jak przedstawiała w pamiętniku – że myślenie to zajęcie niebezpieczne, które nie przystoi chrześcijaninowi i ...że celem życia młodych ludzi jest małżeństwo. Wtedy to Ellen została usunięta z pensji za nieprzestrzeganie dyscypliny. Przypuszczalnie również w tym czasie odmówiła udziału w konfirmacji w kościele szwedzkim, co na owe czasy było decyzją szokującą. Gdy chciała uczyć się dalej, zrobić maturę i kontynuować studia na uniwersytecie, ojciec nie wyraził na to zgody, twierdząc, że nie zamierza łożyć na jej dalsze wykształcenie. To tłumaczy smutek, jakim emanują zapiski zawarte na końcowych stronach pamiętnika. Wygląda na to, iż młodziutka Ellen rozważała nawet samobójstwo.

Niewiele wiadomo o jej życiu w następnych latach. Marie-Christine Skuncke uważa jednak, że Ellen odzyskała równowagę. Nie mogąc podjąć studiów uniwersyteckich, postanowiła studiować języki obce na własną rękę. I robiła to w niezwykłym tempie, intensywnie i z ogromną samodyscypliną. Okazało się, że wiedza nabyta w ten sposób była gruntowna, czego dowodzą jej liczne tłumaczenia, które zawsze robiła z oryginałów. Wzbogacała je z reguły ciekawymi, krótszymi lub dłuższymi, wstępami. W roku 1892, mając lat osiemnaście, przełożyła pierwszą książkę z języka francuskiego, w prasie zaś zamieściła tłumaczenia kilku nowel rosyjskich opowiadań. W jej przekładach szwedzcy czytelnicy poznawali później m.in. twórczość Tołstoja, Mereżkowskiego, Gorkiego. Tłumaczyła także z czeskiego, łaciny i starogreckiego. W jej dorobku znalazły się tłumaczenia Platona, Marka Aureliusza, Erazma z Rotterdamu. Niektóre z jej tłumaczeń wydawane są do dziś.

 

WESTER I POLSKA

Polski debiut książkowy Wester to przetłumaczona przez nią za młodu, w 1893 roku, powieść Ignacego Kraszewskiego Resurrecturi. Niedługo potem na półkach księgarskich znalazły się m.in. Mirtala, Meir Ezofowicz oraz Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej w jej tłumaczeniu, jak i następne przekłady z polskiej literatury. Na przełomie lat 1898/1899, za radą Henryka Bukowskiego[3] – polskiego patrioty, który wyemigrował do Szwecji po powstaniu styczniowym i stał się później znanym, nie tylko w Szwecji, antykwariuszem – Ellen Wester odwiedziła Warszawę, Kraków, Poznań i Gdańsk. Wtedy spotkała i zaprzyjaźniła się z Elizą Orzeszkową, z którą korespondowała. W Warszawie uczestniczyła w odsłonięciu pomnika Adama Mickiewicza. Po pobycie w Polsce pisała reportaże poświęcone Polsce i Polakom, które zamieszczał czołowy szwedzki dziennik Dagens Nyheter oraz gazeta Lunds Dagblad. Dowodzą one wyjątkowej znajomości i zrozumienia historii oraz aktualnej sytuacji Polski. Oto kilka wybranych z nich fragmentów:

(…) wszystkie poczynania rządu [rosyjskiego] mają na celu zrusyfikowanie Polaków.(…) Można też zauważyć, że rząd nie czuje się w okupowanej Polsce zbyt bezpiecznie, że zdaje sobie sprawę, iż wszystkie gwałtowne próby włączenia Polaków do rzeszy poddanych wydają się bezskuteczne. Teraz naród ten jest pasywny, ale jeśli jego świadomość społeczna obudzi się i zacznie wzrastać, to co czeka wtedy władzę ?! (Rosja w Polsce, 1899)

Mamo, czy mogę tej pani powiedzieć, że uczę się historii Polski? – szepnęła do ucha matki w czasie mojej wizyty jej ośmioletnia córka. W wielu szkołach, a także w prywatnych domach, w tajemnicy, dzieci uczą się historii Polski. Ale jeśli na ślad tego wpadną władze, czeka rodziców wysoka kara pieniężna albo zesłanie do Rosji lub na Syberię. Czego w takiej sytuacji wymaga się od ośmiolatków czy dziewięciolatków, domyślić się łatwo. Już w wieku ośmiu czy dziewięciu lat stają się one konspiratorami, którzy muszą umieć milczeć i udawać. Chyba to właśnie zmusza nas do wielkiej nienawiści wobec Rosjan – powiedziała mi pewna Polka, gdy rozmawiałyśmy o tej właśnie sprawie. (Polska w Rosji, 8.04.1899)

Mickiewiczowskie święto. ...odsłonięcie pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie było naprawdę tak osobliwą uroczystością, że każdy musi ją uznać za niepowtarzalną. (…) Z góry było wiadomo, że będzie to cicha uroczystość. Dwa utwory muzyczne, opadnięcie zasłony – ot i cały program. Władze uniemożliwiły przemówienie H. Sienkiewiczowi. Wobec tego książę Radziwiłł zrezygnował z przemówienia... jedynie podziękował carowi gubernatorowi za łaskawe zezwolenie. (Warszawa, 2 stycznia 1899)

Jest tu legion salonów literackich i z niejakim zdumieniem zapytuję, jak to możliwe, że pisarz czy pisarka znajdują czas na pisanie tych opasłych tomów powieści, które figurują w katalogach księgarskich... Przybysza z dalekiej północy uderzyć musi niezwykle ożywiony charakter dyskusji, częsty brak dyscypliny, co wydaje się być cechą Polaków i chyba przyczyną ich nieszczęść... Nie chcę w żadnej mierze ośmieszać tych spotkań, staram się je zrozumieć... A dla porównania powiem, iż Szwedowi, by mógł w dyskusji tak się rozgorączkować, potrzebny jest z reguły alkohol, natomiast Polakowi potrzebna jest idea. (Warszawskie salony literackie, styczeń 1899, publ. 9.03.1899)  

...w ich domu nauczyłam się wszystkiego, co dziś wiem o historii, dążeniach i charakterze Polaków.(…) W czasie pierwszego pobytu u państwa Gierszyńskich zapytałam pewnego razu dość naiwnie, czy rzeczywiście wierzą, że Polska kiedyś odzyska niepodległość. Patrzyli na mnie chwilę i pani doktorowa odpowiedziała: Przecież dzięki tej nadziei żyjemy. A jej mąż dodał: Gdybym zwątpił, że Polska powstanie, strzeliłbym sobie kulę w skroń. I nie jest to puste gadanie. Jestem przekonana, że jeśli ojczyzna tego zażąda – bez wahania oddadzą to, co posiadają, swoje życie i życie swoich synów. Takich patriotów kraj ten ma wielu i myśląc o nich, można z całym sercem zgodzić się, że „Jeszcze Polska nie zginęła!” (Wśród emigrantów i uchodźców 7.5.1899, Ouarville we Francji, w gościnie u Marii i Henryka Gierszyńskich)

Warto też wspomnieć o jej opublikowanych już po powrocie do Szwecji esejach, w których m.in. przybliżyła twórczość Orzeszkowej („Idun”, 1895) i Sienkiewicza („Stockholms Dagblad”, 1900, „Idun”, 1905). Z kolei pismo „Dagnyzamieściło jej piękny esej o powstaniu styczniowym (1908). Dzięki dużemu oczytaniu w literaturze polskiej, dzięki kontaktom z Bukowskim i spokrewnionymi z nim Gierszyńskimi, jak i dzięki swej podróży i licznym spotkaniom w Polsce Ellen uzyskała głęboką wiedzę o naszym kraju. Jej reportaże i korespondencje bywają nieraz żartobliwe, ale i pouczające. Jako czasem krytyczny, lecz zazwyczaj życzliwy przewodnik oprowadza ona także w swoich „raportach” szwedzkich czytelników po warszawskich ulicach, restauracjach (pustych) i eleganckich cukierniach czy salonach literackich.



[1] Översättarlexikon.  Biografiskt uppslagsverk över swenska översättare. Red. Lars Kleberg, Stockholm 2008.

[2] Alfred Anton Jensen (1859-1901) to również tłumacz na język szwedzki wielu pisarzy słowiańskich, w tym  polskich. Autor licznych poświęconych im esejów. Był pierwszym  bibliotekarzem Biblioteki im. Nobla Akademii Szwedzkiej, a także doradcą Komitetu Noblowskiego zajmującego się typowaniem kandydatów do Nagrody Nobla.

[3] Zob. Michał Haykowski Henrik Bukowski: Namnet lever kvar Sztokholm, Bromberg 1990.

 
Więcej w kwietniowym