Sztuka
Odra 11/2015 - Mariusz Hermansdorfer
Dodano: 18.11.2015 11:01Mariusz Hermansdorfer
LEGENDARNA DEKADA
Zmiany, które na początku lat siedemdziesiątych doprowadzą do nowej sytuacji w sztuce polskiej, zaczynają się wcześniej. Przyczyny ich są – jak zwykle – różne i skomplikowane. Wynikają z indywidualnych przemyśleń i realizacji, dzieją się pod wpływem ogólnych trendów i niepokojów kultury światowej, stanowią także konsekwencję podejmowanych w tym czasie inicjatyw organizacyjnych. Wszystkie te czynniki sprawiają, że Wrocław staje się w pewnym okresie miejscem spektakularnych działań artystycznych. Wchłania i przetwarza to, co zaistniało w różnych ośrodkach kraju, proponuje własne koncepcje i rozwiązania.
W połowie lat sześćdziesiątych niektórzy artyści z Wrocławia uczestniczą w inicjatywach podejmowanych w innych miejscach Polski. Jan Chwałczyk, Wanda Gołkowska, a potem Zdzisław Jurkiewicz, Maria Michałowska, Jerzy Rosołowicz są obecni na plenerach w Osiekach k. Koszalina. Dwoje pierwszych od roku 1965 bierze również udział w Biennale Form Przestrzennych w Elblągu, w Sympozjum Artystów Plastyków i Naukowców w Puławach (1966). Organizowane przy poparciu lokalnej administracji imprezy te otrzymują daleko idącą pomoc ze strony dużych zakładów przemysłowych. Propagowany w latach pięćdziesiątych model integracji artystów z robotnikami realizowany jest teraz w zmodyfikowanej formie. Plastycy wykorzystują materiały dostarczone przez fabrykę i przy pomocy jej pracowników wykonują swoje kompozycje. Stworzone przez Zamech w Elblągu i Azoty w Puławach możliwości pracy w innych technologiach, skala i charakter realizacji wywierają wpływ na wszystkich uczestników spotkań. Prowokują innowacje formalne, kierują ich zainteresowania w stronę techniki, nauk ścisłych. Jest to zupełnie nowe doświadczenie dla artystów, z których większość zajmuje się malarstwem.
Do innego spojrzenia na formę i rolę sztuki przyczyniają się także kontakty ze specjalistami różnych dziedzin. Uczestnikami plenerów w Osiekach, Sympozjum w Puławach są także reprezentanci nauk technicznych, socjologii, filozofii etc. Popularne prelekcje, bezpośrednie rozmowy inspirują niektórych artystów do podejmowania prób mariażu sztuki ze swoiście pojętą nauką. Przykłady przenoszenia prostych doświadczeń z fizyki, demonstrowanie obliczeń matematycznych, które mają dopełniać wizualną stronę przekazu, a czasem nawet ją zastąpić, stają się coraz bardziej popularne. Scjentyficzne ambicje artystów znajdują zrozumienie u części krytyków, którzy sami szukają uzasadnienia swoich koncepcji w naukach ścisłych. Mieczysław Porębski np. podejmuje pierwsze próby zastosowania teorii informacji do badań nad sztuką1.
Eksperymenty te nie dzieją się w próżni. Do Polski dociera – jak zwykle spóźniona o kilka lat – fala op-artu, która reaktywuje zainteresowania geometrią. W Muzeum Sztuki w Łodzi, a potem w Muzeum Śląskim we Wrocławiu odbywa się w roku 1967 wystawa Grupy N z Padwy. Szeroką prezentacją krajowych poszukiwań w tym zakresie jest przygotowana przeze mnie w Muzeum Sztuki Aktualnej ekspozycja Przestrzeń – Ruch – Światło (1967–1968). Oprócz zgromadzenia reprezentatywnego dla sztuki polskiej zespołu prac, celem jej jest sprowokowanie dyskusji. Piszę: jaka jest wartość tych dzieł, jakie zajmują miejsce w świecie współczesnym? Czy są grą dla gry, przemijającą modą, czy też dziełami sztuki o dużym ładunku intelektualnym, systemem znaków, kodem informacyjnym i laboratorium, w którym powstaje kształt nowej cywilizacji? (…). W jakim stosunku pozostają poszukiwania w ramach przestrzeni ruchu i światła podejmowane przez artystów polskich do analogicznych poszukiwań realizowanych na Zachodzie2.
Wystawę Przestrzeń – Ruch – Światło organizuję w czasie trwającego już we Wrocławiu ogólnego ożywienia artystycznego. Spiritus movens nowej sytuacji jest Jerzy Ludwiński. Sprowadzony do Wrocławia z inicjatywy Jana Chwałczyka zainaugurował swoją działalność w kwietniu 1967 roku wystawą trzech galerii w salach Ratusza w czasie trwania tam ogólnopolskiego zjazdu ZPAP. Prezentacja przygotowana przez Galerię Foksal z Warszawy, Galerię Krzysztofory z Krakowa oraz rozpoczynające działalność Muzeum Sztuki Aktualnej we Wrocławiu była zamierzoną prowokacją w stosunku do zachowawczego Związku. Wystawiono prace nowatorskie, w większości nieznane we Wrocławiu. Galeria Foksal pokazała Włodzimierza Borowskiego, Zbigniewa Gostomskiego, Edwarda Krasińskiego, Henryka Stażewskiego, Jana Ziemskiego; Krzysztofory – Jerzego Beresia, Tadeusza Brzozowskiego, Tadeusza Kantora, Alfreda Lenicę, Kazimierza Mikulskiego, Jonasza Sterna, Jerzego Tchórzewskiego; Muzeum Sztuki Aktualnej – wrocławian: Jana Chwałczyka, Wandę Gołkowską, Zdzisława Jurkiewicza, Alfonsa Mazurkiewicza, Marię Michałowską, Jerzego Rosołowicza a także Artony Włodzimierza Borowskiego, kompozycję Gerarda Kwiatkowskiego i powstałą podczas Sympozjum – Puławy 66 pracę Andrzeja Matuszewskiego.
Pomysłodawca wystawy, Jerzy Ludwiński, był referentem do spraw plastyki w Wydziale Kultury m. Wrocławia i kandydatem na kierownika Muzeum Sztuki Aktualnej. Uczestnik organizowanych w tych latach plenerów i sympozjów plastycznych m.in. w Puławach w roku 1966 pod nazwą Muzeum Sztuki Aktualnej proponował powołanie instytucji częściowo wzorowanej na takich spotkaniach. Grupa ekspertów miała programować działalność, zapraszać artystów i przy pomocy fachowców z różnych dziedzin umożliwić im realizację prac. Głównym działem był Dział Akcji, w którym odbywałyby się wystawy artystyczne, pokazy, demonstracje, zdarzenia, a także wystąpienia teoretyczne, odczyty, dyskusje. Trwałaby w tym dziale ciągła konfrontacja aktualnie najbardziej interesujących propozycji artystycznych. Do uczestnictwa w działalności tego działu zapraszałoby się nie tylko artystów, którzy już wykonali ciekawe prace plastyczne, ale i takich, co do których istnieje nadzieja, że mogą takie prace wykonać na miejscu (…). Dział Akcji byłby więc polem gry dla różnych kontrowersyjnych często postaw artystycznych – poligonem doświadczalnym, tyglem, w którym powstają nowe tendencje3. Drugi – Dział Eksperymentów Wizualnych przewidywał ścisłą współpracę między artystami a naukowcami oraz świadczenie usług na rzecz przemysłu, handlu, budownictwa, reklamy itp. Dział Kolekcji miał tworzyć zbiór awangardowych dzieł sztuki polskiej z ostatnich dziesięciu lat. Działy: Popularyzacji, Wydawnictw, Techniczny służyć miały upowszechnianiu dokonań i pomocą artystom w realizacji ich prac na terenie muzeum. (...)
Więcej w listopadowym numerze miesięcznika "Odra".